Dzień dziesiąty na rowerach - 4.07.2011r. - SANTIAGO DE COMPOSTELA
Nareszcie, a może już dotarliśmy do Santiago, do Św. Jakuba..:) O godz. 12 uczestniczyliśmy w Mszy Świętej dziękczynnej za ten czas pielgrzymowania. Modliliśmy się każdy w tych intencjach, które wieźliśmy ze sobą przez całe camino… pamiętaliśmy podczas tej modlitwy o wszystkich osobach, które pomogły nam w przygotowaniach do wyjazdu (w sposób materialny i nie tylko), a bez których nie moglibyśmy dzisiaj być w Santiago de Compostela. Podczas Mszy Świętej, odprawianej w języku hiszpańskim, nie zabrakło elementów polskich i ojczystych dla każdego pielgrzyma. Największym zaskoczeniem dla nas było pędzące kadzidło…:) Jest ono charakterystyczne tylko dla tego miejsca i rozpalane zostaje jedynie w czasie wielkich uroczystości oraz podczas Mszy dla pielgrzymów. Po Eucharystii mieliśmy czas na souveniry;), a następnie wyruszyliśmy w drogę… kierunek: Fisterra..:)
Hasło dnia: „ złapałem gumę”, "półtorej bagietki dla tak wielu?", "no to co...słodka chwila??"
Dzień dziesiąty - 108km - Santiago de Compostela, Negreira, Portocamino, Vilaserio, Olveiroa
Pokonaliśmy już 1062km..:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz