piątek, 8 lipca 2011

Jedenasty (i ostatni) dzień na rowerach – KONIEC (początek?) ŚWIATA - 5.07.2011r.

Pogoda na początek dnia była wyjątkowo nieciekawa..ale to tylko pogoda...:) Poza tym po pokonianiu kilkudziesięciu kilometrów dzielących nas od Końca Świata było już coraz ładniej, jaśniej, by w końcu nad Oceanem móc powiedzieć, że jest prawie UPAŁ..:)




Długo wyczekiwana Fisterra...pozostaje tylko pytanie: gdzie ten Koniec Świata...??:)









 Koniec Świata...i ta radość w sercu i w oczach - dałem radę...dotarłem do ostatniego etapu Pielgrzymki...
Jest też czas na zamyślenie...ale Radość jest nie do powstrzymania...:)




Eucharystia na Końcu Świata - a może to Początek Świata...
Koniec Camino na Szlaku Świętego Jakuba początkiem naszego codziennego Camino...codziennej Drogi..:)



Do końca pozostało - 0.00 km...





Podano owoce morza - jak przystało na porządny obiad nad oceanem... :)
Z początku może z niepewnością i z lękiem, ale później już zajadając z apetytem...:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz