Pogoda na początek dnia była wyjątkowo nieciekawa..ale to tylko pogoda...:) Poza tym po pokonianiu kilkudziesięciu kilometrów dzielących nas od Końca Świata było już coraz ładniej, jaśniej, by w końcu nad Oceanem móc powiedzieć, że jest prawie UPAŁ..:)
Koniec Świata...i ta radość w sercu i w oczach - dałem radę...dotarłem do ostatniego etapu Pielgrzymki...
Jest też czas na zamyślenie...ale Radość jest nie do powstrzymania...:)
Eucharystia na Końcu Świata - a może to Początek Świata...
Koniec Camino na Szlaku Świętego Jakuba początkiem naszego codziennego Camino...codziennej Drogi..:)
Koniec Camino na Szlaku Świętego Jakuba początkiem naszego codziennego Camino...codziennej Drogi..:)
Podano owoce morza - jak przystało na porządny obiad nad oceanem... :)
Z początku może z niepewnością i z lękiem, ale później już zajadając z apetytem...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz